Zdarzenia miało miejsce we wtorek, 6 marca w Papenoo na Tahiti. Trzydziestoośmioletni człowiek poszedł surfować z bratem po dniu pełnym pracy. Skarżył się na zmęczenie i ból w klatce piersiowej. Powiedział jednak, że surfing dobrze mu zrobi. Niestety, w drodze do domu, podczas jazdy samochodem, dostał ataku serca. Samochód rozbił się o mur. Bratu ofiary nic się nie stało. Gdy strażacy przybyli na miejsce potwierdzili śmierć kierowcy. Na Tahiti często dochodzi do wypadków drogowych z udziałem samochodów i skuterów, zazwyczaj jednak przyczyną jest brawura kierowców, a nie tak dramatyczne okoliczności.
Mateusz Migdał