Dwóch Koreańczyków i Chińczyk podróżowali z Alice
Springs do Uluru, ale po drodze samochód ugrzązł na szlaku. Choć nie powinno
się opuszczać samochodu ani oddalać od niego w razie problemów w buszu, przerażeni,
że nikt ich nie znajdzie, starali się sami powrócić do miasta. „Mieliśmy wodę,
namiot i nóż, by bronić się przed psami dingo” relacjonuje Areum Yoon. Zostali
znalezieni cali i zdrowi w korycie wyschniętej rzeki w Parku Narodowym Finke
George. Sierżant Sanderson uważa, że czekali dość długo na pomoc i rozumie, że
chcieli szukać jej na własną rękę „jednak nadal było to niepotrzebne
utrudnienie dla nas, gdyż mieliśmy zlokalizowany samochód zagubionych. Ich
wędrówka przedłużyła nasze poszukiwania.”
Weronika
Jakubczyk