Jackson
Marsh zmarł w szpitalu po uderzeniu piorunem. Osiemnastolatek grał z kolegami w piłkę
nożną, kiedy nad wschodnią Adelaide rozpętała się burza. „Był świetnym uczniem
i powszechnie cenionym sportowcem w naszej szkole. Dlatego okoliczności śmierci
są naprawdę tragiczne” – mówi dyrektor szkoły w Pembroke, Luke Thomson. SACA
(The South Australian Cricket Association) złożyła wyrazy współczucia na ręce
ojca Jacksona, który był członkiem tej grupy. Inni uczniowie zostaną
poinformowani o okolicznościach śmierci chłopaka i ostrzeżeni przed
lekkomyślnym traktowaniem prognoz pogodowych.
Weronika
Jakubczyk