Brett Lee, australijski krykietowy mistrz
ogłosił przejście na emeryturę. Trzydziestopięciolatek został ranny w łydkę
podczas ostatniego meczu w Anglii, co wykluczyło go z ostatniego meczu.
Początkowo chciał odejść po nadchodzących Dwudziestych Mistrzostwach Świata (Twenty20 World Cup), jednak zrozumiał,
że nie da rady już zagrać. „Żeby grać w międzynarodowym krykiecie trzeba być
przygotowanym psychicznie i fizycznie na 100%. Wiedziałem, że to nie byłoby
fair wobec mojej drużyny i siebie, gdybym grał nie będąc w takiej formie”
komentuje Lee. Liczni fani nie mogą przeboleć tak wielkiej straty. Na wszelkich
forach umieszczane są komentarze, ale wszyscy wydają się rozumieć decyzję
mistrza.
Weronika
Jakubczyk