Chiński grant w wysokości 3 milionów dolarów dla Wysp Cooka powinien zwrócić uwagę państw zachodnich na rosnące wpływy Chin na Pacyfiku. Porozumienie o współpracy ekonomicznej i technicznej podpisali końcem lutego 2012 r. Henry Puna, premier Wysp Cooka, Tom Marsters, minister spraw zagranicznych i Li Qiangmin, wysłannik rządu chińskiego.
Pieniądze, które Wyspy mogą przeznaczyć na dowolny cel, najprawdopodobniej zostaną włączone do puli Cook’s National Sustainable Development Plan (Narodowy Program Zrównoważonego Rozwoju Wysp Cooka) i wykorzystane w przyszłych projektach dotyczących spraw priorytetowych dla kraju. Myra Patai, sekretarz MSZ Wysp Cooka, mówi, że nie jest to pierwszy taki grant przyznany Wyspom.
Paul Buchanan, mieszkający w Nowej Zelandii doradca ds. bezpieczeństwa, zwraca uwagę, że chińskie wpływy na Pacyfiku wzrosły poprzez przyznawanie tego typu dotacji. Jednocześnie zwraca uwagę, że chińskie inwestycje i pomoc finansowa nie zostają obwarowane żadnymi wymogami w zakresie gospodarności czy przejrzystości wydatkowania środków: „Chińczyków nie interesuje natura rządów w regionie, ale zwrot inwestycji”.
Z kolei Graeme Smith z Chinese Studies Centre na Uniwersytecie w Sydney uważa, że rząd w Pekinie nie jest zbytnio zainteresowany Pacyfikiem. Zainteresowanie to wymuszają firmy podejmujące kontrakty na Pacyfiku, a pieniądze, które napływają, pozwalają wyspiarskim państwom sfinansować kontraktowane projekty...
Premier Fidżi, Frank Barinimarama twierdzi, że Chiny rosną w siłę na Pacyfiku, ponieważ Australia zaniedbała swoje relacje międzynarodowe. Wydaje się, że tylko Stany Zjednoczone poważnie traktują chińskie wpływy tym rejonie świata. Paul Buchanan spodziewa się, że chińska książeczka czekowa pozostanie dla Pacyfiku otwarta, powstrzymując amerykańskie wpływy.
Źródło: Radio Australia News, 1.03.2012.
