Trzęsienie ziemi, do jakiego doszło 3 września 2010 r. w Christchurch na Południowej Wyspie Nowej Zelandii, miało siłę 7,2 stopni w skali Richtera. Położone na płaskim terenie miasto poniosło olbrzymie straty, uszkodzonych jest ponad 100 tys. domów, drogi, sieć kolejowa, mosty, wodociągi i gazociągi oraz wiele samochodów. Nowa Zelandia znajduje się na styku płyt tektonicznych, pacyficznej i australijsko-indyjskiej. Stąd w tym kraju dochodzi do 14 tys. trzęsień ziemi rocznie, ale "zaledwie" 100-150 jest zauważalnych dla ludzi. Jedynie kilka z nich ma siłę podobną do ostatnich wstrząsów. Z tego powodu w Nowej Zelandii obowiązują bardzo surowe normy budowlane. Także temu należy zawdzięczać fakt, że tym razem nie było żadnej ofiary śmiertelnej.
Po głównym wystąpiło wiele pomniejszych wstrząsów wtórnych, których mapę można obejrzeć tutaj (mapę można przewijać od 3 września do dziś).